sobota, 17 lutego 2018

Prolog~




Ciesząc się ostatnimi wspólnie spędzonymi chwilami, wtulałam się w niego chowając się przed całym światem, który nas otaczał. Nie chciałam, żeby mnie opuszczał, zostawiał z tym wszystkim samą. Powstrzymywałam przy nim łzy, które rwały się na światło dzienne. Nie mogłam płakać, nie teraz, nie kiedy widzę się z nim ostatni raz. Nie chciałam, żeby widział mnie zapłakaną, gdy odchodził. Wolałam, żeby zapamiętał mnie uśmiechniętą, taką jaka przy nim byłam, niż zapłakaną.
- Sakura.
- To nic takiego - skłamałam mu prosto w twarz wymuszając się na uśmieć. - Wszystko jest w porządku, naprawdę - bardziej próbowałam przekonać siebie samą, że tak jest niż jego.
Wiedziałam, że nie będę potrafiła poradzić sobie bez niego. Będzie mi cholernie trudno dać sobie z tym wszystkim radę sama. Nie zdawał sobie sprawy jak wielkim oparciem był dla mnie. Jak bardzo mi pomagał. Dzięki niemu dawałam sobie radę ze swoimi problemami, o których mu nigdy nie mówiłam. Pomagał mi tym, że był i pozwalał, żebym była przy nim w każdej chwili. Nigdy mnie nie odtrącał.
- Będziesz się do mnie odzywać jeszcze, prawda? - próbował żartować, ale w jego głosie było można wyczuć nutkę smutku.
Nie chciał wyjeżdżać, nie musiał mi tego mówić, żebym o tym wiedziała. Jednym z powodów byłam ja. To on na głos opowiadał mi swoje plany na przyszłość, w których również ja byłam. Może i nie pokazywał tego po sobie, ale dla niego też to było ciężkie. Przeżywał to na swój własny sposób.
- A ty mnie będziesz odwiedzać?
- Będę cię odwiedzać i zabierać do siebie - odparł przytulając mnie jeszcze bliżej sobie.
Coraz szybciej zbliżał się moment naszego pożegnania. Momentu, gdy każdy będzie zmuszony pójść we własną stronę. Zostawienie tego co było jeszcze niedawno naszą codziennością. Żadne z nas nie chciało, aby ten moment kiedykolwiek musiał nastąpić. Nie podobała nam się ta wizja. Ale byliśmy tylko nastolatkami, którzy nie mieli wpływu na niektóre rzeczy. Objęłam go jeszcze mocniej w pasie, z głupią nadzieją, że to go zatrzyma, choć dobrze wiedziałam, że tak się nie stanie. Nie ważne co bym zrobiła, on i tak musiał mnie opuścić.
Powtarzałam sobie, że to tylko na chwilkę. Że za jakiś czas znów wróci do mnie, że będzie jak dawniej. On i ja, będziemy razem nie martwiąc się tym, że coś nas rozdzieli. Gdy tylko dorośniemy, skończymy szkołę średnią, będzie tak jak sobie zaplanowaliśmy - będziemy razem.
- Muszę już iść - odezwał się głosem, który łamał mu się.
Odsunął się ode mnie kawałek, lecz nadal był blisko. Od razu, gdy się ode mnie oderwał straciłam to ciepło, które mi dawał. Poczułam to zimno, które panowało. Ujął moją twarz w swoje dłonie. Zahipnotyzowana wpatrywałam się w jego czarne tęczówki. Uwielbiała je. Były piękne. Dwie czarne dziury, które pochłaniały mnie i nie pozwalały oderwać się od nich. Nawet nie chciałam, lubiłam ten stan, gdy wszystko wokół mnie nie istniało, nic poza jego oczami.
Na moich ustach złożył mi nasz ostatni pocałunek. Delikatny, a zarazem żarliwy. Był on pełen bólu i cierpienia. Pragnął dostać jak najwięcej, a ja właśnie to chciałam mu dać.
- Kocham cię, Sasuke - wyszeptałam, gdy zaprzestał mnie całować, a swoje czoło oparł o mnie.
Nic nie mówił, tylko wpatrywał się we mnie. Jego oddech był nierówny, a jego ręce nadal spoczywały na moich policzkach. Cieszyłam się, że jeszcze ze mną jest, że jeszcze mnie nie opuścił, lecz wiedziałam, że zaraz nadejdzie ten moment.
- Ja ciebie też - odparł.
Po tych słowach pocałował mnie ostatni raz i odszedł. Kierował się do pociągu, który zaraz miał odjeżdżać. Lada moment. Nie będę płakać, nie mogę, jeszcze nie teraz. Dopóki on nie odjechał, nie mogę pozwolić sobie na to. Wpatrywałam się w jego plecy, które z każdą chwilą coraz bardziej się ode mnie oddalały. Nie obejrzał się za siebie, nie spojrzał już więcej w moją stronę. Zostawił mnie.



OD AUTORKI: Miło mi Was tu gościć w moich skromnych progach! Mam nadzieję, że pobędziemy razem długo, aż do końca! Pomysł na historię już tak jakieś dwa lata temu mi się kłębił w głowie. I nie zapomniałam o nim przez ten czas! Lecz dopiero teraz postanawiam go zrealizować. Wierzę w siebie i pomyślne doprowadzenie tego opowiadania do końca w granicach normy czasowej do końca. xd Do następnego! ;*

idk, bloger coś się zepsuł~